
To, co siedem lat temu zaczęło się jako podszyta Hamletem opowieść o pewnym klubie motocyklowym z Kalifornii, z czasem przerodziło się w historię jednego człowieka, który bezskutecznie próbuje pogodzić lojalność wobec gangu z lojalnością względem żony i synów. Pora na podsumowanie „Synów Anarchii”.

O odcinku świątecznym pełnym Mikołaja, mandarynek i krypnych kosmitów rozmawiają Joanna, Pirjo i Przemek.

Supernaturala uwielbiam też za to, jak bawi się sobą jako opowieścią. Jednym z najlepszych przykładów może tutaj być spektakularne notoryczne „burzenie czwartej ściany”. Poprzez bezpośrednią aluzję czy bezpośrednie zwrócenie się do widza, w jakikolwiek sposób, autor dokonuje właśnie zabiegu „burzenia czwartej ściany” i nie da się ukryć, że Supernatural jest w tym mistrzem.

O dalszym ciągu ciągnącego się nieco dziesiątego sezonu Supernaturala rozmawiają Cathia, Mysza, Pirjo i Przemek.

Tym razem kłamczuszki gubią się wśród intryg w kolejnych odsłonach bajkowych zimowych scenerii, pomiędzy choinkami oraz na dorocznej imprezie charytatywnej o nazwie Ice Ball, organizowanej przez Alison. Są dalsze sekrety, jeszcze więcej komplikacji… i oczywiście śliczne kiecki wieczorowe, tym razem utrzymane w tonacji biało-srebrnej.

Czy Doctor Who to serial science fiction? Z pozoru niemądre pytanie. Ale jeśli przyjrzeć się kontrowersjom, jakie wzbudza wśród fanów kwestia (nie)poprawności naukowej, okazuje się, że sprawa jest warta zbadania.

Dlaczego tak naprawdę lubimy antybohaterów i seriale, w jakich się pojawiają? Mamy dość krystalicznie czystych postaci? Pociąga nas życie bez reguł?

Dlaczego serialowe postacie umierają? Śmierć bohatera może mieć wiele powodów – i spełniać w fabule wiele interesujących funkcji.

„Dajcie mi punkt podparcia, a poruszę ziemię” – miał powiedzieć Archimedes. „Dajcie nam kasę i możliwości, damy wam dobry serial” – zdawali się mówić twórcy polskich seriali. Przyszło HBO, dało co trzeba i w efekcie wyszła Wataha. Serial, obok którego chyba ciężko przejść obojętnie.

O nowym serialu, kontynuującym najlepsze tradycje dawnych, przygodowych produkcji telewizyjnych dyskutują Aeth, Cathia, Joanna i Pirjo.

Serialkonową dyskusję o serialowych antologiach spisali dla was Joanna, Mysza, Przemek i Ramzes.

Wszyscy słyszeli o brytyjskim Sherlocku z Benedictem Cumberbatchem. A czy wiecie, że przygody słynnego detektywa ekranizowali też Rosjanie?

Przemek i William oglądają premierę sezonu pierwszego The Walking Dead i dzielą się wrażeniami.

Czy diabłem jest raptowny postęp? Czy jesteśmy w stanie wyzwolić się z chrześcijańskiej metaforyki, z ograniczeń, jakie postawił przed nami religijny i filozoficzny światopogląd?

Na Youtube’ie jest dużo Szekspira. Od zwiastunów jego licznych adaptacji i inscenizacji, przez omówienia twórczości, po interpretacje jego dzieł w licznych wykonaniach. Ten artykuł nie jest jednak o sonetach czytanych głosem Alana Rickmana ani o nagrywanych komórką fragmentów Koriolana, tylko o internetowych serialach będących modernizacjami i reinterpretacjami twórczości i życia Szekspira.

Firefly i Cowboy Bebop to seriale należące do gatunku space western. W tym tekście przeczytacie o podobieństwach i różnicach między nimi.

Kiedy oceniamy to, czy serial jest zgodny z prawdą historyczną, najczęściej trzymamy się twardych faktów. Problem pojawia się wtedy, kiedy próbujemy zadać sobie kluczowe pytanie o poprawność zachowań i światopoglądu postaci względem epoki. Wtedy wchodzimy na grząski grunt, gdzie właściwie trudno cokolwiek powiedzieć na pewno.

To produkcja pionierska pod wieloma względami, stosująca tropy i chwyty, jakie miały się stać popularne w serialach dopiero wiele dekad później. Być może właśnie dlatego okazała się efemeryczna – dożyła zaledwie siedemnastu odcinków.

Aeth i Pirjo namiętnie i wytrwale oglądają Nashville. Co sądzą o pierwszej połowie trzeciego sezonu?

Kolejne trzy wizyty w cyrku osobliwości Elsy Mars za nami i muszę przyznać, że jest naprawdę solidnie.

Jeśli pokaże się komuś Supernaturala, reakcje są dwojakie. Pierwsza część ofiar, na których eksperymentowano, powie, że to straszny chłam i odmówi dalszego kontaktu z serialem. Druga część zakocha się od pierwszego momentu, wpadnie po uszy od pierwszego odcinka. Nie ukrywam, że należę do grupy drugiej.

Seriale mają to do siebie, że muszą się podobać publiczności. Im większe oddalenie w czasie od współczesności, na tym większą swobodę mogą sobie pozwolić autorzy, stawiając raczej na swoiście rozumiany „klimat” niż dokładne odwzorowanie realiów ówczesnego życia.

Panel o Hannibalu na Serialkonie przyciągnął chyba najliczniejszą publikę. Dyskusję spisali dla Was paneliści Artur, Mysza, Przemek i Zwierz Popkulturalny.

Dobry serial, którego oglądanie to nieustanne balansowanie między guilty i pleasure, omawia Pirjo.

Oglądanie brytyjskich seriali przypomina czasem dziwny slalom z przeszkodami. Trzeba się przyczaić, że seriale czasem są, a czasem długo ich nie ma, że mogą mieć trzy odcinki albo lecieć od 50 lat. Ale to wszystko sprawia, ze oglądanie brytyjskiej telewizji to też fantastyczne przeżycie.

Już w 1959 roku ITV wyemitowało pierwszy gejowski dramat South. Wcześnie, prawda? Ale rewolucja obyczajowa tak naprawdę jeszcze się nie zaczęła. Na prawdziwy przełom telewidzowie musieli czekać aż do 1991 roku.

Czy magia w Westeros mogłaby zastąpić naukę? Co wtedy stałoby się z historią kontynentu? Relacji obu dyscyplin i temu, jak wpływają na świat, przygląda się Narvienn.

DISCLAIMER : Choć po przeczytaniu poniższej analizy można odnieść zgoła inne wrażenie, autorka jest wielką fanką Pieśni Lodu i Ognia oraz jej serialowej adaptacji. Tekst…