
Trudno ostatnimi czasy o dobry serial sensacyjny. Jeszcze trudniej – o sensację ciekawie zagraną, niesztampową. Może dlatego z wahaniem słuchałem pochwał pod adresem Oprhan Black i długo zwlekałem, niż dałem tej produkcji szansę. Cóż, moja strata, bo naprawdę jest co chwalić.

Tomasz to dawny student Andrzeja, człowiek wciąż przepełniony młodzieńczą werwą i arogancją. Andrzej to stateczny dyrektor instytutu, uznany specjalista od terapii dziecięcej z ogromnym stażem, człowiek z racji wieku i temperamentu niechętny zmianom. Słowne pojedynki toczone przez tych panów przypominają chwilami starcie Dawida z Goliatem.

Sezon trzeci Bez tajemnic wciągnął mnie bez reszty.Poprzednim razem omówiłem wątki pierwszej dwójki pacjentów, Jeremiego i Janiny – pora zająć się resztą.

O otwarciu sezonu dziesiątego Supernaturala rozmawiają dwie fanki – Cathia i Mysza – oraz dwójka widzów przygodnych – Pirjo i Przemek.

Po długim wahaniu postanowiłem wreszcie sięgnąć po Bez tajemnic – a konkretnie sezon trzeci. Za wyjątkiem jednej postaci odwiedzający Andrzeja pacjenci są inni niż ci, którym pomagał Paul, a i wątek samego psychoterapeuty znacząco odbiega od tego, co widziałem w serialu zza wielkiej wody. Większej zachęty nie potrzebowałem.

Mój ukochany procedural wreszcie powrócił! Wystarczyła pierwsza w tym sezonie przyjacielska pogawędka między Derekiem a Penelope, żeby gęba uśmiechnęła mi się sama jak na widok starych przyjaciół. To aż idiotyczne, jak bardzo polubiłem serial o chwytaniu seryjnych morderców.

Seriale z Australii zdobywają ostatnio coraz większą popularność. Są powiewem świeżości na mocno sformalizowanym rynku. O jednym z nich pisze Pirjo.

I doczekaliśmy się. Po nieco słabszych momentach w drugiej części sezonu ostatnie odcinki powróciły do uderzania w zdecydowanie wysokie tony. Finał nosił wszelkie znamiona… cóż, finału.

Czy drugi sezon jest lepszy niż pierwszy? Czy Agenci wyszli z tej próby zwycięsko? Nowe odcinki oceniają Artur i Pirjo.

O Kill the Moon, odcinku, który podzielił fanów, rozmawiają Matoos, Przemek i Ramzes.

Serial złapał drugi oddech. Odnalazł na nowo swój charakterystyczny styl, odzyskał pewność siebie w prowadzeniu fabuły. A także wprowadził kilka nowych pomysłów na tyle dobrych, że gładko włączyły się w szerszą mitologię.